Cmentarz Żydowski
Na Cmentarzu Żydowskim, w mogile z kamienną płytą spoczywają ciała zamorodwanych podczas II Wojny Światowej Żydów
Do II wojny światowej Jasienicę Rosielną zamieszkiwało około 600 żydów. W czerwcu 1942 roku hitlerowcy utworzyli w Jasienicy Rosielnej getto, a 11 sierpnia 1942 roku rozpoczęli jego likwidację. Rozstrzelano około 600 osób, a ciała pomordowanych pochowano we wspólnej mogile.
Opis tragedii, która rozegrała się na Cmentarzu Żydowskim, zamieszczony przez Ks. proboszcza Królickiego w kronice parafialnej
„W czerwcu 1942 ściągnięto z okolicznych wsi Żydów do Jasienicy, tak że liczba ludności żydowskiej powiększyła się do liczby 1150. Tym Żydom którzy pochodzili z okolicznych wsi nie pozwolono nic zabrać oprócz tobołka. Żydzi ściśnięci w getcie w Jasienicy przetrwali do 11 sierpnia. W dniu tym nastąpił dla nich straszny sąd. Zjechało „Gestapo”, tj. policja polityczna niemiecka mająca 200 policjantów Ukraińców do pomocy. Otoczyła Jasienicę ze wszystkich stron nie pozwalając Żydom ruszyć się z miejsca. Tych co zamierzali uciekać na miejscu rozstrzelano. Takich wypadków było siedem. Podzielono Żydów na trzy grupy. Starych Żydów i Żydówki z dziećmi - jedna grupa. Młodsi Żydzi - druga grupa. Tym dano straż i kazano iść w stronę Krosna. Żydówki młodsze i dzieci podrostki - trzecia grupa. Tych zabierano na auta i wywożono w stronę kolei. Z pierwszej grupy część mocniejsza musiała iść na kirkut żydowski, a część wywozili autami na kirkut i tych tutaj rozstrzelano. Działy się przy tym dantejskie sceny. Kazano im się rozebrać do naga, ubranie złożyć na jedno miejsce, pieniądze, jeżeli który miał, złożyć osobno do podstawionej walizki i czwórkami prowadzono nad grób. Tutaj każdy musiał się nachylić i dostawał strzał z tyłu głowy. Jak mówią ci, co byli z bliska, dzieci małe nie strzelano lecz kolbami rozbijano głowy i matka sama rzucała dziecko do wspólnego grobu i potem sama rozstrzelana ginęła. Egzekucja krwawa rozpoczęła się o 12 1/2 w południe i trwała do 4 tej. Potem nastąpiła przerwa, gdyż brakło miejsca w wykopanym grobie, a ci którzy wykonywali egzekucje odpoczywali. Skazani na śmierć czekali na swoją kolejkę śmierci do godziny 3 1/2 o której rozpoczęła się dalsza egzekucja i trwała aż do 7 mej wieczorem. Ogółem do 500 Żydów rozstrzelano i zabito na kirkucie w Jasienicy. Leżą we wspólnym grobie. Na śmierć szli w niepojętej rezygnacji. Zaledwie w dwóch wypadkach (o tylu słyszałem) zaprotestowały dane osobniki. Jeden z tych co byli prowadzeni w stronę Krosna, Szlama Żółtig rzeźnik miejscowy ujął się za drugim Żydem bitym przez Ukraińca i zaraz na miejscu roztrzaskano mu głowę kolbą karabinu, a w drugim wypadku młoda Żydówka (Sidermanówna) nie chcąc się rozebrać do naga, a przy tym słownie protestując przeciw temu niesłychanemu zdziczeniu, została bagnetem osadzonym na karabinie przeszyta w brzuch i piersi i zginęła na miejscu. Żydzi ginęli bez protestu, szli na śmierć jak barany, a dzień był taki piękny. Słońca na niebie nie zasłaniała żadna chmurka. Wrażenie tych egzekucji straszne i (...) wszystko w duszy buntowało się przeciw tak nieludzkiemu postępowaniu.
Rzeczy po Żydach zniesiono do bóżnicy. Część z tych pokradli, a raczej zabrali ci, którzy te rzeczy porządkowali, a część wywiozła policja. Domy starsze rozebrano i porobiono sągi i sprzedano, a lepsze pozostawiono i wydzierżawiono rozmaitym ludziom. (W likwidacji tych domów i dobytku żydowskiego brał udział na polecenie władz wzmiankowany już Kazimierz Matemowski - przyp. H. W.). Kilku Żydów miało w posiadaniu po kilka morgów ziemi. Ziemię skonfiskowały władze niemieckie i wydzierżawiono ludziom. (...) Jasienica, która stale liczyła około 500 do 600 Żydów dziś nie ma ani jednego, również w całej okolicy nie ma Żyda. Za lat wiele, a może to i niedługo, ani śladu po Żydach w Jasienicy.”
Hieronim Wysocki, "Jasienica Rosielna, Zarys historii i wspomnień", Kraków - Jasienica Rosielna, Wydawnictwo A.D.2000